Miś Endo w Bhutanie | Endo wydarzenie | Endo

Miś Endo w Bhutanie

Miś Endo podróżuje po świecie! Julia Marcinowska przesłała nam dokumentację Misiowych wojaży - dziękujemy!

Zobaczcie relację z dalekiej podróży do Bhutanu oczami Misia:

Zaczęliśmy od miasta – Paro. Muszę przyznać, że nawet tak dzielne misie jak ja, zmęczą się w Bhutanie. Zaczynaliśmy naszą wedrówkę na wysokości 2500 m.n.p.m. i doszliśmy do klasztoku „Tygrysie Gniazdo” na wysokość 3100 m.n.p.m. Uff było ciężko :)

Z Paro w poszukiwaniu dalszych przygód ruszyłem do Punakhi. Po drodze zatrzymałem się w punkcie widokowym na wysokości 3400 m.np.m. – brrr! Na tej wysokości jest już zimno! Na zdjęciu stoję na centralnej stupie kompleksu klasztornego (w sumie jest aż 108 stup). W tle: siedmiotysięczniki himalajskie! 

Wreszcie dojechaliśmy - teraz przystanek w Phunace! W hotelu mieliśmy sporo zabawy! Jak widać na zdjęciu: Pani Miś bawiąca się w hotelu i ja odpoczywający na balkonie :)

Poszliśmy zwiedzić Buddyjską światynię w Phunace, w środku była przepiękna! Mnóstwo obrazów i rzeźb... Szkoda, że nie można było robić zdjęć :) Pani Miś zakręciła młynkiem jak prawdziwi Bhutańczycy! (Kręcenie młynkami, w których ukryte są zwoje z wypisanymi modlitwami, to rodzaj modlitwy).

Fortece w Bhutanie są niesamowite! Te śliczne, rzeźbione balustrady, ściany i kolumny… nie mogliśmy się na nie napatrzeć!

W hotelu w Trongsa mieliśmy taki cudowny widoczek! Bałem się tylko, że spadnę… Na drugim zdjęciu stoję na tle tradycyjnych malowideł ściennych (Uff! Myślałem, że ten tygrys mnie zje!)

Dotarliśmy do Timphu - stolicy Bhutanu. Tam znajduje się 51-metrowy pomnik Buddy. Jest tak wielki, że nawet ja czuję się przy nim jakiś taki mały… :)

Czas na odpoczynek! Postanowilismy zregenerować swoje siły w pobliżu chorągiewek modlitewnych w Timphu. W całym Bhutanie chorągiewek jest tu mnóstwo! Nie sposób ich zliczyć na misiowych łapkach - są ich tysiące!

Co prawda w Bhutanie nie ma jeszcze Endo, ale wybraliśmy się na zakupy :) Postanowilismy odwiedzić sklep z tradycyjnymi ubraniami. Poniżej ja z tradycyjnymi bhutańskimi butami i Pani Miś z tkanymi częściami tradycyjnego stroju dla kobiet. Cóż za kolory!

Wreszcie nawet my - misie znaleźliśmy naszych najlepszych przyjaciół w Bhutanie :) Jest tak pięknie, że postanowiliśmy tu zostać! 

Ściskamy wszystkich czule misiowymi łapkami!

Pan i Pani Miś

P.S. Czekamy na relacje z podróży innych Misiów Endo! Misie, gdzie wybieracie się w te wakacje? Koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami i zdjęciami na Facebooku :)