Jak odzyskałam spokój i czas dla swojego dziecka dzięki zakupom przez internet
Miałam dość! Od godziny chodziłam po supermarkecie, starając się jak najszybciej skompletować wszystkie potrzebne produkty. Mój koszyk był jednak niemal pusty, nerwy zszargane a dziecko przepadło jakieś 5 minut wcześniej w alejce z ubrankami (schowało się wewnątrz okrągłego wieszaka).
Kolejne zakupy skończyły się płaczem, do alejki z jedzeniem nawet nie doszłam a do domu wracałam nie dość, że w fatalnym nastroju to jeszcze ze świadomością, że będę musiała wrócić do sklepu wieczorem po powrocie męża z pracy, aby w spokoju dokończyć zakupy.
Każda z Was na pewno ma na swoim koncie podobną historię. Czasem dziecko po prostu płacze z nudów czy zmęczenia, czasem w środku zakupów słyszymy “siusiu” i musimy zostawić miejsce w kolejce i w panice szukać toalety. Czasem nasza pociecha, tak jak było to w moim przypadku, uzna że sklep to świetne miejsce, aby pobawić się z mamą w chowanego.
Zakupy z małym dzieckiem to nie przelewki i dla większości rodziców wiążą się z dużym stresem.
Postanowiłam, że muszę to zmienić. Nie chciałam już dłużej zamęczać wyprawami do sklepu zarówno siebie jak i mojego malca.
Wieczorem, gdy synek zasnął, zamiast wrócić do supermarketu zrobiłam coś czego nie miałam w zwyczaju – zakupy online. Oczywiście od czasu do czasu kupowałam w internecie pojedyncze produkty, jednak nigdy nie planowałam zrobić z tego regularnego zwyczaju.
Początkowo miałam mnóstwo obaw. Czy długo będę musiała czekać na dostawę? Czy towar którego nie jestem w stanie dotknąć, na pewno spełni moje oczekiwania? Co zrobię w przypadku reklamacji? Moje obawy rozwiały się już przy pierwszym zamówieniu.
Ponieważ pilnie potrzebowałam nowych ubranek dla mojego rosnącego w zastraszającym tempie malucha, swoją onlinową przygodę z zakupami zaczęłam od endo.pl, gdyż ten właśnie sklep najczęściej polecały moje koleżanki. W wyborze utwierdziły mnie dobre ceny, piękne wzory na ubrankach i praktyczne kroje idealne dla mojego rozbrykanego urwisa.
Oszczędność czasu
Pierwsze zakupy przez internet wcale nie były szybkie. Sporo czasu zajęło mi zorientowanie się w ogromnym asortymencie sklepu. Ilość wzorów na bluzeczkach i bluzach zawróciła mi w głowie. Mimo, że mój brzdąc wyrósł już z bodziaków i śpioszków to właśnie urocze, delikatne rysunki na ubrankach dla niemowlaków najbardziej przykuły moją uwagę, co skończyło się niezaplanowanymi zakupami dla mojej siostrzenicy.
Po prawie godzinnym wybieraniu wyprawki dla najnowszego nabytku naszej rodziny wróciłam w końcu na właściwe tory i zajrzałam do działu dla chłopca. Planowałam kupić synkowi kilka wygodnych koszulek i spodenki dresowe do przedszkola.
Kolejne zakupy, a mam już ich kilka na koncie, były już znacznie szybsze, gdyż wiedziałam już czego szukać oraz dzięki wcześniejszym zakupom w Endo miałam już dobre rozeznanie które produkty najlepiej się u nas sprawdzają.
Wybieranie ubranek dla synka
Wróćmy jednak do początku, zanim na dobre zapomniałam o kupowaniu w zatłoczonych sklepach z rozpłakanym maluchem u boku, który właśnie upatrzył sobie zabawkę, na którą na pewno nie będzie mnie stać!
Pierwsze co zwróciło moją uwagę na Endo to zabawne napisy! Po polsku! Rzadko się to zdarza w naszym rodzimym kraju gdzie prędzej na koszulce zobaczysz “Hello!” niż swojskie ”Cześć!” Nie mam oczywiście nic do angielskich napisów, również je lubię, jednak polskie teksty na dziecięcych ubrankach to miła odmiana i powiew świeżości!
Ilość wzorów była zatrważająca, jednak szybko ogarnęłam, że połączone są one w większe kolekcje i po namyśle wybrałam po jednej koszulce z kolekcji z pojazdami, piłką nożną i kosmosem. Kosmos po obejrzenie Buzza Astrala to zdecydowanie był w tym roku hit w moim domu!
Rozmiary! A tak, tu był kłopocik, ale tylko przez chwilę, bo szybko odkryłam tabelkę z wymiarami. Pozostało jedynie zmierzenie mojego śpiocha (ta część obyła się bez problemów, syreny alarmowe by go nie obudziły) i wkrótce miałam nie tylko wybrany odpowiedni rozmiar bluzek, ale również dowód, że mój “maluszek” rzeczywiście rośnie jak na drożdżach, gdyż według tabelki powinien być już w połowie pierwszej klasy!
Całe zakupy szybciutko ogarnęłam i z uczuciem satysfakcji zaczęłam się zastanawiać czemu nigdy wcześniej nie wpadłam na to, żeby zrobić je online. Oczywiście przed urodzeniem malucha uwielbiałam łażenie po sklepach, ale teraz…
no tak, teraz wszystko widzę trochę inaczej a z zakupów przez internet uczyniłam nabożne hobby, w którym nikt nie ma prawa mi przeszkadzać. Oczywiście dzięki temu mam de facto znacznie więcej czasu na rodzinkę i nawet dla siebie.
I tak… zakupy spożywcze także robię online!
Świetne ceny i promocje
Poza tym sprawdzenie czy to, co właśnie jest mi potrzebne, jest w dobrej cenie, naprawę jest łatwiejsze przed komputerem, a nawet mogę być o tym poinformowana.
Dzięki zapisaniu się na newsletter udało mi się skorzystać z wielu okazji i kupić ubrania znacznie taniej niż w sklepach stacjonarnych. Liczne okazje nie ograniczały się tylko do sezonowych przecen czy Black Friday jak w innych sklepach odzieżowych. Co tydzień mogłam skorzystać z ciekawych promocji na poszczególne ubranka lub linie tematyczne.
Wygoda i spokój
Nie raz wracałam ze sklepu z zapakowanym po brzegi wózkiem, w który poza dzieckiem wkładałam zakupy zapełniając dolny kosz oraz wieszając na nim gdzie popadnie siatki. Wnoszenie tego wszystkiego do mieszkania bez windy było jeszcze gorsze. Dziś to mgliste wspomnienie. Nie tylko ubranka dla synka, ale wszelkie zakupy, również spożywcze docierają do mnie w ciągu maksymalnie dwóch dni i co najważniejsze bez mojego udziału.
Wygoda to również zrobienie zakupów w dowolnej chwili i w dowolnym stroju. Doceniam to zwłaszcza w te trudniejsze dni. Kiedy maluch w końcu zaśnie a ja wykończona, w ubrudzonym dresie i bez makijażu wiem, że nie ma mowy, abym wyszła z domu. W kilkanaście minut mogę bez stresu wyklikać swoje zakupy a zaoszczędzony czas poświęcić na relaks.
To, co najważniejsze
Wybierając zakupy online uwolniłam się od kilkugodzinnych i frustrujących wypraw po potrzebne produkty. Najważniejszą jednak rzeczą jest to, że odzyskałam spokój i wartościowy czas dla mojego dziecka, czego i Tobie życzę.
Tekst zamieszczony dzięki uprzejmości autorki bloga “Marchewkowa Mama”